O godz. 18.00 w dniu 8 listopada została odprawiona Msza św. za zmarłych, którzy w okresie listopad 2015 – październik 2016 odeszli do Pana z naszej wspólnoty parafialnej. Ks. proboszcz Jan, który koncelebrował Eucharystię, w swoim kazaniu mówił o smutku i pustce jakie towarzyszą rodzinom Zmarłych. Mówił również, że przez śmierć bliskich uświadamiamy sobie własną skończoność. Zaś doświadczenie śmierci kogoś bliskiego uświadamia nam, że i nas czeka to samo. A żyjąc na co dzień w pośpiechu, tracimy z oczu właściwą perspektywę, traktując nasze doczesne życie jako zasadniczy punkt odniesienia i wartościowania. Ta zmiana perspektywy i odnalezienie sensu życia także w kategoriach wiary są pomocne. Bo „życie Twoich wiernych, Panie, zmienia się, ale się nie kończy…”.
Przepraszam bardzo Panie ale nie mam czasu…
Wyszedłem z domu Panie i inni wychodzili na ulice. Szli, wracali, chodzili, biegali, motocykle pędziły, samochody pędziły, ciężarówki pędziły, ulica pędziła, miasto pędziło. Cały świat pędził, wszyscy biegli by nie tracić czasu, wszyscy gonili czas. Żeby go dogonić, żeby go mieć więcej.
Do widzenia panu, przepraszam bardzo ale nie mam czasu, może innym razem, dziś nie mogę czekać nie mam czasu, już kończę ten list bo nie mam czasu. Chętnie bym ci dopomógł, ale wybacz nie mam czasu. Nie mogę przyjąć tego obstalunku bo nie mam czasu. Nie mogę myśleć, czytać nie mieszczę się w czasie. Chciałbym się modlić, ale nie mam czasu.
Pojmujesz Panie, oni nie mają czasu:
- dziecko bawi się – nie ma czasu może później,
- uczeń ma swoje zadania do odrobienia – nie ma czasu może później, - licealista ma swoje wykłady i w ogóle tyle pracy – nie ma czasu więc później, - młody człowiek zajęty sportem – więc nie ma czasu później, - młody małżonek ma swoje mieszkanie, trzeba je urządzić – nie ma czasu więc potem, - ojciec rodziny ma na głowie dzieci – nie ma czasu później, - dziadkowie mają wnuki nie mają czasu – później,
- ci są chorzy muszą zająć się leczeniem – nie mają czasu później, - a ci są umierający – NIE MAJĄ … . Już za późno, już czasu więcej nie mają.
Oto jak ludzie wszyscy, gonią za czasem Panie.
Przechodząc przez świat, goniąc, przeciskani, popychani, przeciążeni, zatroskani, przepełnieni i nigdy nie dochodzą do swych zamierzeń. BRAK IM CZASU. Mimo wszystkich wysiłków, brak im czasu. Nawet brak im bardzo wiele czasu.
Panie, musiałeś chyba pomylić się w obliczeniach, jest jakaś ogólna pomyłka. Godziny są za krótki, dni są za krótkie, życia są za krótkie.
Ty jesteś poza czasem i uśmiechasz się Panie, patrząc na nas bijących się ze swym czasem.
A Ty wiesz co robisz. I jednak nie mylisz się nigdy, gdy ludziom rozdzielasz swój czas. Dajesz każdemu czas potrzebny, by mógł zrobić to, co Ty sam chcesz by zrobił.
Ale nie trzeba tracić czasu, marnować czasu, zabijać czasu. Bo czas jest darem od Ciebie. Ale darem, który można zniszczyć, darem którego nie da się przechować.
Panie mam czas, mam cały swój czas, ten czas, który mi dajesz. Lata mego życia, dni moich lat, godziny moich dni, one mi są wszystkie dane na własność. Do mnie samego należy bym je wypełnił całe, po samiuśkie brzegi i Tobie ofiarował. Abyś ich wodę bez smaku, przemienił w wino mocne, jak uczyniłeś kiedyś w Kanie na godach ludzkich.
Dzisiejszego wieczora nie proszę Cię Panie o danie mi czasu, bym mógł zrobić najpierw to, a potem jeszcze tamto. Ale proszę Cię o łaskę, bym wykonał sumiennie w czasie przez Ciebie mi wyznaczonym, to co Ty sam chcesz, bym wykonał.