We wtorek w trzecim dniu rekolekcji na Mszy św. o godz. 7:00 i 18:00 ojciec rekolekcjonista ks. dr Maciej Miętek głosił Słowo Boże. O godz. 18:00 została odprawiona Msza św. koncelebrowana pod przewodnictwem ks. Macieja Miętka z udziałem ks. Sylwestra Utnika i ks. Stanisława Wdowiaka. W wygłoszonej homilii ojciec rekolekcjonista mówił:
„Będę szukał oblicza Twego Panie, nie zakrywaj przede mną swojej twarzy. Wasza obecność jest wyrazem tego, że identyfikujemy się z modlitwą psalmisty, wyrażonej w psalmie 27. Że my również jesteśmy ludem wiernym szukającym Boga, mającym świadomość, że odnalezienie Boga w swoim życiu to nie jakieś zawłaszczenie Go tylko dla siebie, że to nie jakiś proces zwieńczony jakąś chwilą, przełomowym momentem ale poszukiwanie Boga to subtelne działanie, które obejmuje całe nasze życie. Jest poszukiwaniem poprzez dialog. Nie dotkniemy Boga poprzez cuda, które mogą mieć miejsce w kościele. Nie dotkniemy Boga poprzez znaki, nikt nas nie przekona. Wszystko nawet największy cud człowiek potrafi zanegować, podważyć, zrelatywizować.
Boga możemy dotknąć tylko i wyłącznie poprzez trudną, odpowiedzialną decyzję wiary. Decyzję, którą muszę codziennie wyrazić. Wierzę czy nie wierzę? Jezu ufam Tobie, czy Jezu ufam sobie?...”
„…Dziś chciałbym skupić się na innym aspekcie oblicza Bożego, który wyraża się w wierności wypisanej na twarzy Jezusa Chrystusa. Wierność Boga względem człowieka. Przez całe życie doświadczamy tej wierności. Pan Jezus jest ciągle ten sam. Kreślimy sobie Jego obraz w duszy…”
„…Wierny Jezus towarzyszy nam we wszystkich doświadczeniach. Wtedy kiedy przeżywamy rozmaite kryzysy naszej wiary, wierzymy bardziej w siebie, w nasze możliwości, w nasze perspektywy i wtedy kiedy ta wiara w siebie samego się nam załamuje, widzimy że czas ucieka nam szybciej niż myśleliśmy. Nie osiągamy tego co chcieliśmy. Osiągamy za mało albo osiągamy za dużo. I każdy stan wywołuje w nas uczucie niepokoju, czy ja to wszystko ocalę, utrzymam. W pewnym momencie pytamy się komu ja to wszystko przekażę? Kto doceni owoce mojej pracy, mojego wysiłku kiedy mnie już tutaj nie będzie? I oblicze Jezusa również wtedy jawi się nam jako oblicze wierne, oblicze Tego który mówi: ja ocalę to wszystko co ocalić w tobie należy. I niczego nie utracisz.
Oblicze Jezusa, oblicze wierne dostrzegamy również wtedy, kiedy widzimy Go w perspektywie bardzo wyraźnej naszego przemijania. Kiedy towarzyszy nam lęk przed przemijaniem, przed odejściem z tego świata. Kiedy widzimy, że nie mamy za bardzo na kim i na czym się oprzeć. To oblicze wierne wpatruje się w nas. I im bardziej postępujemy w doświadczeniu życia tym bardziej widzimy, że Jezus jest tym, który nas ocala. Który nas nigdy nie zawodzi…”
„…To oblicze Jezusa, oblicze wierne będzie pierwszym, które zobaczymy za progiem naszego życia i naszej śmierci. Wtedy kiedy zgaśnie nasze spojrzenie, kiedy po raz ostatni dostrzeżemy wokół siebie ludzi nam bliskich, i kiedy po raz ostatni uściśniemy ich dłoń w geście pożegnania, w geście wdzięczności tym, który bezpiecznie przeprowadzi nas przez próg życia i śmierci będzie On – Bóg wierny. Bóg, który odsłania przed nami swoje oblicze. I nasz życie, które jest wędrówką za nim będzie okazją do tego, żeby za progiem życia i śmierci każdy z nas zobaczył w Nim Zbawiciela, ale jednocześnie aby On zobaczył w naszym człowieczeństwie, w naszych czynach, w naszych dokonaniach odbicie swojej twarzy. Tego, którego żeśmy miłowali, naśladowali. Tego, w którego żeśmy wierzyli, który ostatecznie przemienił nas w siebie w mocy sakramentu eucharystii, który ukształtował naszą świadomość, wrażliwość mocą swojej ewangelii, słowo, które w nas wyrosło, które nas przeniknęło na wskroś…”
„…Ludzkie oblicze Jezusa Chrystusa, ludzkie oblicze Boga pokazuje, że naturalnym środowiskiem człowieka, naturalnym kierunkiem ludzkiego istnienia, działania, myślenia jest być wiernym. Najdoskonalszym rodzajem tej wierności człowieka jest wierność małżeńska. Nie ma większej wierności w świecie, w kościele niż wierność żony i męża. Ustępuje tej wierności każdy inny rodzaj wierności. Również wierność ojczyźnie, wierność kościołowi, wierność Bogu – to wszystko ustępuje wierności żony i męża. Nie da się być wiernym Bogu, nie da się być wiernym kościołowi, ojczyźnie, narodowi jeśli nie zachowuje się tego najważniejszego wymiaru wierności, w której człowiek będąc wierny sobie w małżeństwie jest wierny również samemu sobie. Bo wierność małżeńska to jest ten rodzaj wierności, o której Pan Jezus mówi, że żona i mąż stają się jednym ciałem. Wierność małżeńska scala człowieka, chroni przed złem…” - nauczał ojciec rekolekcjonista.
Na zakończenie Mszy św., na zakończenie rekolekcji wielkopostnych przedstawiciele wspólnoty parafialnej podziękowali ks. dr Maciejowi Miętek za głoszenie rekolekcji wielkopostnych dla naszej parafii, za trud i ofiarowany czas, za wszelkie dobro, którego doświadczyliśmy, a nade wszystko za czas szczególnej osobistej refleksji nad Słowem Bożym.
Pragniemy zapamiętać słowa usłyszane podczas tych rekolekcji, zachować je w naszych sercach i prosić Pana, aby zaowocowały w nas osobistą przemianą, abyśmy potrafili na nowo odnaleźć siebie, drugiego człowieka a nade wszystko Boga. Wdzięczni za ten czas rekolekcji zapewniamy o naszej modlitewnej pamięci.